Wybaczcie, że się nie odzywamy, ale u nas każdy dzień jest dokładnie taki sam. Lilusia ma ostatnio całkiem dobry humor, co widać na zdjęciu. Spacery z nią są czystą przyjemnością, pod warunkiem, że pogoda dopisuje, a z tym niestety dość słabo.
Większych zmian w ostatnich dniach nie odnotowaliśmy, natomiast oboje jesteśmy zgodni, że na przestrzeni 2 miesięcy (od rozpoczęcia kuracji) Lilusia poluzowała nóżki. Owszem, są spięte dość często, ale rzadziej niż przed rozpoczęciem kuracji. Na przykład podczas karmienia (butelką), czytania książeczek (oj, Lila to uwielbia!), czy zabawy na kocyku potrafi bardzo fajnie poluzować swoje nóżki.
Bardzo byśmy chcieli, żeby taka sama zmiana nastąpiła w rączkach, bo Lilusia ma bardzo spięte rączki, co ogranicza jej ruchy. Próbuje dotykać zwierzątek w książeczkach, ale robi to zawsze na wyprostowanych rączkach ze ściśniętymi piąstkami. Krokiem milowym byłoby poluzowanie rąk i usztywnienie tułowia oraz szyi. Na razie tylko o tym marzymy i wciąż wierzymy, że to kwestia czasu.