W tym tygodniu Lilusia miała labę. Nie było Pana Sławka 💪, więc Vojty było mniej. My też jej daliśmy więcej luzu, prawie nie miała Vojty w domu. Nie oznacza to, że w ogóle nie ćwiczyła. Po prostu ćwiczenia były w innej formie.
Próbka nr 3 dotarła do Filadelfii w 72h. Powinna być dobra. Do powtórki zostaje jedynie próbka nr 2, bo przyszła o kilka dni za późno. Teraz powinno już pójść sprawniej, bo po wielu prośbach, telefonach i mailach doszliśmy do porozumienia z agencją celną.
We wtorek załatwialiśmy formalności związane z wizami. Mnóstwo dziwnych pytań typu po co, czy mamy dowody opłacenia wizyty, dlaczego w Polsce nie da się dziecka leczyć itd. Suma summarum wizy nam przyznano. Jutro odbiór paszportów z wizami 📝.
Pojawił się już pierwszy stres związany z wylotem. To raptem nieco ponad 2 tygodnie. Beata stresuje się tylko tym, czy przyjmą Lilę do projektu, a ja chyba wszystkim po kolei.
Bardzo Wam dziękujemy za komentarze i udostępnienia. To dzięki Wam nasze posty docierają do tak szerokiej grupy odbiorców. Proszę, komentujcie i udostępniajcie dalej. To bardzo pomaga nam oraz innym potrzebującym. Zgłaszają się do nas ludzie m.in. z prośbą o kontakt do szpitala w Filadelfii. Dzięki Wam możemy pomóc innym. Proszę raz jeszcze, udostępniajcie i komentujcie nasze posty.
Jeżeli chcesz pomóc:
– wpłać choćby drobną kwotę na subkonto Lilusi
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “467 pomoc w leczeniu Liliany Leśniak”
– udostępnij post na Facebooku, polub fanpage, przekaż fanpage lub stronę Lilusi rodzinie i znajomym
Zycze wam duzo sily I wierze ze Lila wyzdrowieje.
Trzymam za Was kciuki i wierzę że terapia pomoże Lilusi.